AKTUALNOŚCI SPORT

Cezary Kray: Pływanie to moja pasja

18- letni Cezary Kray z Rumi opowiada o swojej pasji, jaką jest pływanie.

Cezary Kray reprezentuje klub Tri- Team Rumia. Uczy się w Powiatowym Zespole Szkół nr 2 im. Hipolita Roszczynialskiego w Rumi, w 3 klasie o profilu logistycznym. Za rok będzie zdawał maturę. Każdy dzień rozpoczyna od treningu w basenie, bo pływanie to pasja, która wymaga systematyczności i codziennych treningów. Chociaż uprawia ten sport zaledwie od trzech lat, rywalizuje już z najlepszymi zawodnikami w Polsce. Na ostatnich zawodach- Mistrzostwach Gdańska, Cezary zdobył złoto na 50 m stylem dowolnym i 50 m motylem na krótkim basenie. Otrzymał również puchar dla najlepszego zawodnika tych zawodów za uzyskanie najwyższej ilości punktów FINA za oba starty.

Jak zaczęła się Twoja przygoda z pływaniem?

Kiedy byłem mały strasznie bałem się wody. Będąc nad morzem nie wchodziłem do Bałtyku nawet na głębokość „do kolan”. Kiedy chodziłem do pierwszej klasy szkoły podstawowej były tam zajęcia dla dzieci w pływaniu i zacząłem na nie uczęszczać. Tam uczyłem się pływać. Wtedy wszyscy z grupy pływali lepiej ode mnie, ja nadal bałem się wody. W czwartej klasie podstawówki najpewniej czułem się pływając na plecach. Gdy skończyłem szóstą klasę i wybierałem gimnazjum, to tam wybrałem klasę o profilu sportowym. Do wyboru była piłka siatkowa, pływanie oraz lekka atletyka. Myślałem o piłce siatkowej ze względu na mój wysoki wzrost, jednak klasa ta nie powstała z powodu zbyt małej liczby chętnych. W ten sposób wybrałem klasę pływacką, bo już wcześniej miałem styczność właśnie z tym sportem. W klasie pływackiej miałem trzy treningi w tygodniu, każdy trening trwał godzinę. Trenerka zauważyła, że dobrze pływam. Zacząłem też uczyć się dodatkowo z filmików w Internecie pewnych elementów pływania. W ten sposób wzorując się na filmikach uczyłem się nawrotów, pływania kraulem czy delfinem. Tak przez 3 lata gimnazjum dzięki tym filmikom nauczyłem się bardzo dużo. W trzeciej klasie gimnazjum były powołania na zawody międzyszkolne w pływaniu, na które zostałem wytypowany. Dzięki udziałowi w tych zawodach poznałem kolegę, zawodnika Klubu Tri- Team Rumia.

Dużo rozmawialiśmy o pływaniu, byłem bardzo ciekawy jak się trenuje w klubie. Na pierwszych zawodach międzyszkolnych zająłem ostatnie miejsce. Sam udział był dla mnie ogromnym stresem. Mam jednak taki charakter, że jeżeli jestem ostatni to zrobię wszystko aby poprawić wynik. Nie lubię pokazywać słabości, wolę walczyć o poprawę wyniku.

Lubisz rywalizację?

Tak, daję z siebie wszystko żeby zająć jak najlepsze miejsce. Kolega, który zobaczył jak pływam na zawodach przekonywał mnie, że mam dobre predyspozycje do uprawiania tego sportu i zachęcał abym dołączył do Tri- Team Rumia. Rozmawiałem z rodzicami na ten temat czy może nie spróbować pływania w klubie. Po tygodniu postanowiliśmy zadzwonić do trenera Piotra Nettera, który ostatecznie przyjął mnie do klubu. Na początek oczywiście mnie sprawdził w basenie, to było pod koniec 2018 roku w grudniu. Trener sprawdzał jak pływam na nogach, jaką mam prędkość. Chciał też zobaczyć jak wyglądam i stwierdził, że mam warunki fizyczne do uprawiania tego sportu. Powiedział, że jeśli będę trenować, to może być z tego coś dobrego. Pierwszy trening rozpocząłem w lutym 2019 roku. O 5:30 musiałem być już na basenie. Samo wstawanie o tak wczesnej porze było dla mnie dużym wyzwaniem.

Jak wyglądały początki trenowania w klubie?

Było ciężko. Na początku uczestniczyłem w treningach z grupą triatlonową pod opieką trenera Piotra Nettera. Grupę pływacką prowadzą dwaj trenerzy z Ukrainy: trener Mykola Maistruk i trener Dmytro Nazarenko, olimpijczyk. Przez trzy pierwsze tygodnie w klubie kiedy trenowałem z grupą triatlonową obserwował mnie trener Mykola (obecnie mój główny trener) i po tym czasie zwerbował mnie do swojej grupy- wyczynowej, głównej i najlepszej grupy w klubie. Zacząłem trenować pod okiem trenera Mykoli. Na początku było bardzo trudno, zastanawiałem się czy to ma w ogóle sens. W czasie pierwszych treningów z grupą wyczynową musiałem pływać w płetwach żeby móc nadążyć za grupą. Nie dawałem rady wydolnościowo i szybko się męczyłem na długich dystansach. Moje ciało nie było przystosowane do pływania. Po każdym treningu miałem ból ramion, ud i pleców. Pierwszy miesiąc był najtrudniejszy. Cały czas jednak się nie poddawałem i trenowałem mimo wszystko. Trener Mykola też zawsze powtarzał, że powoli, małymi krokami będzie coraz lepiej. Teraz całe moje ciało jest przyzwyczajone do mocnego pływania i nie mam żadnych bólów np. barków, bo są wzmocnione również dzięki siłowni. Po dwóch miesiącach treningów odbyły się pierwsze zawody w Gdańsku, w których reprezentowałem klub. Wystartowałem na 100 m stylem dowolnym- kraulem. To była pierwsza oficjalna impreza pływacka, w której wziąłem udział. Popłynąłem w czasie 1’ i bardzo się ucieszyłem ponieważ wcześniej pływałem 1’ 12’’ , a 12 sekund poprawy to naprawdę spory postęp. Trener również był zadowolony z mojego wyniku

Jak teraz wyglądają Twoje treningi?

W klubie jest grupa wyczynowa podzielona na sprinterów i długodystansowców. Ja jestem sprinterem. Trening zaczynam codziennie o 6:00 rano w basenie, do tego zostaje mi jeszcze siłownia 3 razy w tygodniu. Ćwiczenia na siłowni odbywają się już indywidualnie. Przed ważnymi zawodami trening w w wodzie mam dwa razy dziennie, rano i popołudniu. Od razu gdy zacząłem trenować pływanie w klubie wiedziałem, że będę się skupiał na dystansie 50 m kraulem. Czułem, że długie dystanse nie są dla mnie. Wiedziałem, że jestem stworzony do pływania sprintem. Pływam obecnie kraulem i delfinem, ponieważ są to najszybsze style. Pływam na dystansach 50 m i 100 m. W tym roku trenujemy już powoli również pływanie grzbietem.

Jaki czas w roku jest najbardziej intensywny pod względem treningów?

Mamy sezon przedzimowy, kiedy rozpoczynamy bardzo ciężkie treningi. To jest czas wytężonej pracy, często w tym okresie trenujemy też na obozach. Mistrzostwa Polski zimowe i letnie to imprezy sportowe, przed którymi pracujemy najciężej. Zbliżamy się właśnie do Mistrzostw Zimowych na krótkim basenie. Na całym świecie zwykle Zimowe Mistrzostwa odbywają się na krótkim basenie (25 m), a letnie na długim basenie (50 m). Na obóz wyjeżdżamy na baseny długie, ponieważ na Pomorzu mamy do dyspozycji tylko krótkie baseny. Zawsze trenerzy chcą abyśmy trenowali na długim basenie, bo jest tam inne czucie wody.

Twój największy sukces w pływaniu do tej pory?

Na pewno Mistrzostwa Polski na długim basenie w Bydgoszczy w grupie 17-18 lat juniorów gdzie startowałem w dwóch finałach. To było dla mnie zupełnie nowe doświadczenie. Wcześniej nie płynąłem w finałach i nie wiedziałem jak to jest rywalizować z najlepszymi zawodnikami w Polsce. Poznałem w czasie tych finałów też wielu zawodników, którzy startowali w Mistrzostwach Europy. Zupełnie inna atmosfera jest podczas kwalifikacji, a inna podczas finałów. Dla mnie największy stres jest w kwalifikacjach z uwagi na duże tempo serii. W finałach jest większa możliwość skupienia się na samym starcie. Spodziewałem się, że start w finałach będzie dużo trudniejszy psychicznie, ale cieszę się, bo byłem skupiony i dobrze się czułem. Zająłem 1 miejsce w finale B na 50 m stylem dowolnym- kraulem. Zawody ukończyłem na 8 miejscu z czasem 23,91. To mój najlepszy dotychczasowy wynik na tym dystansie na długim basenie. Kolejna bardzo ważna impreza to Mistrzostwa Polski seniorów i juniorów 17-18 lat na krótkim basenie, które odbędą się w grudniu w Bydgoszczy.

Czy masz swój autorytet- pływaka, który Cię inspiruje?

Moim wzorem jest Caeleb Dressel, amerykański pływak specjalizujący się w stylu dowolnym i motylkowym, siedmiokrotny mistrz olimpijski, trzynastokrotny mistrz świata na basenie 50-metrowym i sześciokrotny mistrz globu na krótkim basenie, rekordzista świata. Pływa on sprinty, ale można powiedzieć, że jest wszechstronnym pływakiem. Wzoruję się na nim i np. skok ze słupka , cały jego styl układania rąk do skoku, całego ciała- biorę od niego. Staram się odwzorowywać jego technikę podczas prób skoków na obozach. Ja jestem sprinterem i najważniejszy jest start, czyli skok do wody, a na co dzień nie mamy niestety słupków startowych. Zazwyczaj ta osoba, która jest najdalej po 15 metrze po skoku, wygrywa na 50 m kraulem. W związku z tym, że na co dzień nie mam możliwości trenowania skoków ze słupków startowych, trenuję na obozach lub podczas rozgrzewek na zawodach. Często jeżdżę dodatkowo do Gdyni żeby oddać parę skoków ze słupka startowego- tam jest basen wyposażony w słupki olimpijskie.

Twoi najwięksi kibice?

Oczywiście rodzice, dziadek i babcia. Cała rodzina mi kibicuje. Wspierają mnie. Trener oczywiście też bardzo mnie dopinguje. Z trenerem spędzam tak dużo czasu na treningach, że jest dla mnie też już prawie jak rodzina. Kiedy mam np. treningi rano i wieczorem, to częściej widuję trenera niż rodziców.

Czy poza pływaniem masz jakiś czas wolny?

Nie pozostaje mi dużo wolnego czasu. Oprócz pływania jest jeszcze szkoła i nauka. Staram się to wszystko ze sobą pogodzić. Rzadko wychodzę z domu. Prosto z porannego treningu idę do szkoły, potem do domu i na siłownię. Wracam z siłowni i idę spać. Tak zwykle wygląda mój dzień. Naukę często przenoszę na weekendy. Czuję duże wsparcie nauczycieli ze szkoły, którzy często pytają jak tam na zawodach pływackich, jak na treningach. Bardzo się interesują tym jak mi idzie w tym moim pływaniu. Szczególnie wspierają mnie wychowawczyni Pani Edyta Szulkowska oraz nauczycielka wychowania fizycznego Pani Maria Anderwald.

Najważniejsze cele sportowe na najbliższy czas?

Chciałbym zrobić trzy życiówki: 50 kraulem, 50 motylem i 100 kraulem. Najbardziej skupiam się zawsze na dystansie 50 m kraulem. To jest mój koronny dystans, chciałbym uzyskać jak najlepszy czas, chciałbym poprawić poprzedni wynik i dojść znowu do finałów, tym razem na krótkim basenie. Najważniejsza jest dla mnie poprawa wyniku, potem dopiero myślę o zajętym miejscu.

Życzymy udanych startów w nadchodzących zawodach i osiągnięciu jak najlepszych wyników.

Rozmawiała: Magdalena Ciskowska

Zdjęcia: cr.kray, 4stronykaszub

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *